Dusza artystyczna jest w każdym z nas
Aby wyrazić siebie samego trzeba czasem niewiele – ktoś napisze wiersz, ktoś inny maluje na płótnie lub na szkle, albo stworzy piękną kompozycję ze szmatek lub wełny.
Zdolności manualne, lub słowotwórcze, to czasem najlepsza forma wyrażenia siebie - dostępna w chwili, gdy niepełnosprawność nas ogranicza.
Możliwości jest tak wiele; ile jest w każdym człowieku pomysłów na upiększanie świata wkoło nas. Często też niepełnosprawność zatrzymuje kogoś w domu, wtedy jeszcze bardziej zmniejsza się możliwość pokazania innym tego, co jest naszym dziełem.
Dlatego chcemy zachęcić użytkowników naszego portalu, do demonstrowania swojej twórczości. Niech otworzą się szuflady z poskładanymi w nich wierszami, lub inna formą literacką, a twory naszych rąk, niech sfotografowane trafią do nas, aby inni mogli się przekonać że można upiększać świat w każdy dostępny nam sposób.
Zachęcamy wszystkich twórców - zarówno literackich, jak i autorów innych dzieł ich rąk, do przesłania na nasz adres: Ten adres pocztowy jest chroniony przed spamowaniem. Aby go zobaczyć, konieczne jest włączenie w przeglądarce obsługi JavaScript.
, lub w formie wiadomości na facebooku: https://www.facebook.com/StowarzyszenieNaRzeczIntegracjiPodajReke, tego co chcecie pokazać innym.
B.K.
Ze starej szuflady .....
„ Bajka o muszce”
Pytała raz mucha ryby:
Powiedz kochana rybko...
Jak żyje się tam pod wodą?...
Mów jednak proszę szybko!!
Lecz płotka, bo ona to była
Zrobiła mądrą minę
Nabrała wody w usta
Wskazała płetwą na glinę
Usiadła mucha na ziemi
I słucha wywodów płoci
Zapominając o świecie
I napomnieniach cioci
Która tak muchy uczyła
W owadziej szkole za lasem:
Pamiętaj muszko młoda
Nie zbliżaj się tam gdzie jest woda
Skrzydełka masz delikatne
I one muszą być suche
Poza tym ciało muchy
Jest delikatne i kruche
Lecz mucha Petronela
Bo tak na imię miała
Chciała być najmądrzejsza
I wcale nie słuchała
Chciała przed całą szkołą
Mądrością się swą pochwalić
Zyskać powszechny szacunek
I zazdrość w muchach rozpalić
Widziała już w wyobraźni
Jak muchy jej cześć oddają
I tytuł muchy roku!
W miasteczku jej nadają
To ona Petronela!
Poznała życie w wodzie
Ryzykowała życiem
Jedyna w całym grodzie
Szkoła jest bezużyteczna
Uwierzcie mi, wiem co mówię
Ja lepiej wiem co jest słuszne
Robię więc to co lubię
Tak rozmyślała mucha
Na kupce piaski i gliny
Nie wiedząc, że sprytna ryba
Urządza sobie kpiny
I tak naiwna mucha
Skończyła swoje życie
Dlaczego i jak to się stało
Sami się domyślicie
Morał z tej krótkiej bajki
Jak woda sobie płynie
Nie buduj swoich marzeń
Na piaski i grząskiej glinie
„ Bajka o zajączku”
Pewnego razu
Na skraju lasu
Pewien zajączek
Narobił hałasu
Dlaczego wilk
Jest taki zły
I ciągle na nas
Szczerzy kły?!..
Dlaczego jeleń
Choć taki duży
Boi się ludzi
Przed nimi tchórzy?!..
Dlaczego pszczółka
Ciągle pracuje
I nigdy na swój los
Nie pomstuje?!..
I wreszcie czemu
Mili panowie
Nikt nie zje wilka?...
No niech ktoś mi powie!
Jak można przeżyć
W tak dużym świecie
Nie wiedząc dziś
Co jutro przyniesie?...
Zamilkło całe
Zajęcze grono
Starego skoczka
O głos poproszono
A był to bardzo mądry zając
I przenikliwy... i doświadczony...
Nikt nie był w stanie tak jak on
Dojrzeć medalu obie strony
Zamyślił się więc stary zając
Chcąc mądrą dać odpowiedź
A cała chmara młodych zajęcy
Czekała na jego spowiedź
Podparł się skoczek na starym pniu
Do góry podniósł głowę
I nie chcąc zawieść młodych przyjaciół
Rozpoczął swoją mowę....
Taka już jest natura…
Pamiętajcie młodzi!
Każdy zostaje tym
Czym właśnie się urodzi
Nie możesz wiedzieć, co będzie jutro
Nie byłbyś wtedy w stanie
Odgadnąć życia pełnego sensu
Znieść swoje dorastanie
Świat pełen jest kontrastów
By lepiej wszystko widzieć
Gdyby nie było czerni
Czy biel mógłbyś zrozumnieć?...
Uczcie się więc zającowie
Bacznie świat obserwować
Zrozumcie wilka co szczerzy kły
I pszczółkę co chce pracować
A jeśli nadal nic nie rozumiesz, mój młody przyjacielu
Zaufaj stwórcy mądremu
Kiedy nadejdzie stosowny czas
Odkryje sens życia każdemu z nas
„ Bajka o ptaszku i wilku”
I
Kiedyś, dawno temu…jeden wilk uroczy
Narzekał strasznie mocno!
Że ma słabe oczy
I nie jest już w stanie widzieć tego,... co zjada
Czy właśnie pożarł wróbla?....
A może owada?...
Słysząc jego dylemat pewien wróbel młody
Zarządał żeby wilk
Przedstawił dowody!
Jak można nie odróżnić ptaka od muchy!
Ja mam w to uwierzyć?!...
Musiałbyś być głuchy!
II
Wilk na to:
Mam słuch doskonały
Wiem o czym szumią drzewa…
Kiedy żaby skakały…
Czasami też w południe, dnia słonecznego
Wsłuchuję się z lubością
W koncert konika polnego
Romantyczną mam duszę, to Ci jeszcze zdradzę
Wiem! U wilka to wada
Nic na to nie poradzę
Być może zjadłem kiedyśwróbla, lecz to straszna pomyłka!
Nie sypiam przez to w nocy!
Daję słowo wilka!!!
Nigdy nie zjadłbym ptaka, jestem Wam życzliwy
I jak mówi moja mama
Ja jestem zbyt wrażliwy
III
Nie rozpoznał biedny ptaszek, że to nie jest skrucha...
Że lepszy w jadłospisie tłusty wróbel
Niż mucha
Rozczulił się wróbelek zwierzeniami wilka
Przebaczył mu w swoim sercu
Zrobił kroków kilka…
Ufając mu podchodził…coraz bliżej…jak w gości
Zapominając przy tym wszystkim
O wrodzonej ostrożności
Na to tylko czekało podłe, złe wilczysko!
Nie podchodź!!...
Jesteś już za blisko!
IV
Tak kończy się historia naiwnej ptaszyny
Nie widziałem co było dalej
Uciekłem w maliny
Mam straszne wyrzuty, że nic nie zrobiłem
Mogłem ostrzec wróbla
A jednak……..stchórzyłem!
Morałem tej krótkiej bajki, niechaj będą słowa:
„Miarą wartości są czyny
A nie, puste słowa”
„ Boża łezka” 21.XII.1998r.
Dobranoc smutku – upadły aniele
Niech noc utuli Cię swoim płaszczem
Chociaż zabierasz mi ciągle tak wiele
Wyrastam jak grzyby po ulewnym deszczu
Świat, który straszył mnie swoją grozą
Już nie jest czernią, lecz nieba błękitem
Przemawia do mnie liryczną prozą
Zakwita w sercu nowym świtem
I chociaż czasem pod wpływem złości
Dusza zapłacze łzami rzewnymi
To jednak czuję jak rośnie w siłę
Mój świat nadziei i miłości
A kiedy zbłądzę, zabraknie mi siły
Wzniosę swe ręce w geście pojednania
Przypomną mi o tym cierpienia mogiły
Co z nienawiści powstały, nie z kochania
Miłość wcale nie jest pomysłem szalonym
To siła przeogromna, tajemnica życia
Świat jest pomnikiem z miłości wniesionym
Miłość jest konieczną podróżą do odbycia
To nic, że czasem tak bardzo boli
Ziemia pod stopami jest taka gorąca
Uciekam jak złodziej, nie jak okradziony
W sercu tkwi zatknięta pochodnia płonąca
Ktoś może zapytać, czy warto było?...
Oddawać wszystko, cudów oczekiwać
Nielepiej by Ci człowieku.... spokojnie się żyło?...
Nikt by już nie musiał twego serca łatać!
Lecz każda łata to boża łezka
Nadziei iskra, promyk słońca
Co daje siłę, by góry przenosić
Kochać i wierzyć do samego końca
Wszystkim co nie wierzą w moje zapewnienia
Chcę powiedzeć tylko…w przypływie radości
Bogu zawierz wszystkie okrutne cierpienia
Których doświadczyłeś w imię miłości
Wtedy nagle poczujesz, jak wielka to siła
Oddać siebie innym
By miłość przeżyła
Anonim
Mój debiut ...........
1.
BĄDŹ !!
Szukałam Cię wiele lat
Wymyśliłam Cię jak wiersz
Pokaż mi inny ładniejszy świat
Jeszcze jestem, a ty się spiesz !!
Krzyczę w pustkę bez słów wyciągam ręce przed siebie
Może minąłeś mnie znów
Może zgubiłam się
NIE WIEM !!
2.
Jeżeli ….
Jeśli mnie kochasz ; Powiedz mi tak,
Bym uwierzyła, w to naprawdę
Niech każde Twe słowo wypala znak
Niech myśli Twoje odgadnę
Jak rozszalały tabun koni
Niech myśli me pogalopują
Niech Twoja miłość mnie dogoni
A ciepło z rąk Twych niech mnie osnuje
Jesteś marzeniom niedościgły
Nie będę biec za Tobą – bądź pewny !
Ptakom, po niebie niedościgłym
Jestem w marzeniach pokrewna
Mogę unieść się z wiatrem w przestrzeni
Nie dotykając ziemi w locie
Mogę stąpać lekko po ziemi
I spacerować w słocie
Mam w sobie ogień, który mnie spala !!
Pochodnię uczuć niosę w dłoniach
Nie podchodź do niej NIE POZWALAM !!
Bo w ogniu spłoniesz
3.
Zaduma
Jestem samotna wśród ludzi
Opływa mnie dźwięk muzyki, rozmów
Świat obok mnie
Nic mnie z uśpienia nie budzi
Zagłębiam się w myślach, w tęsknocie słów
Jesteś w mym śnie
Przychodzisz do ,,mojego świata”
By zaistnieć na chwilę a potem zniknąć
Chwile tęsknoty marzeniami łatam
Płacę miłości za bilet
By znów od Ciebie odwyknąć
Wiem że jesteś ze mną
Chociaż dzieli nas odległość duża
Nie wiem jak długo ?
Z tobą czas , to przyjemność
Urok miłości – to róża
JA jestem kolców sługą
4.
Fragmenty czekania
Wyrywam czasowi chwile uniesień
Kradnę z kalendarza czas
Uczę się Ciebie na pamięć
Przy Tobie się zmieniam
Zapamiętuję Twój blask
A potem sercu kłamię
Że wszystko dobrze będzie
Oszukuję codzienność
Chcę przetrwać
Zatracam się w codziennym pędzie
Czekam na niezmienność
Bogu i Tobie przyrzekłam Bóg uwierzył – A Ty ??
Nie pytaj mnie już więcej
Jestem jak skała
Połykam kamienne łzy
Jestem w czekaniu wytrwała
B.Krzykała